Szeroko komentowany projekt pod nazwą Polski Ład ma obecnie kształt ponad 200-stronnicowego ministerialnego projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw. Projektowane zmiany dotyczą dwudziestu ustaw i trudno się w nich nie pogubić. Generalne wrażenie jest takie, że podatników, a szczególnie przedsiębiorców dotkną liczne nowe obciążenia zniechęcające do brania spraw w swoje ręce. I nie chodzi tylko o podwyższenie danin, ale też o nowe obowiązki prowadzących działalność gospodarczą.
I tak dla przykładu: zmiany dotyczące składki zdrowotnej nie sprowadzają się tylko do jej podwyższenia (dla większości podatników – 9% dochodu, w wariancie łaskawszym odpowiednio 3%, 5%, 7% i 9% w kolejnych latach) i uniemożliwienia odliczenia choćby jej części od podstawy opodatkowania, ale nakładają na przedsiębiorców obowiązek podawania online do ZUS wysokości dochodu miesięcznego do 15-go dnia następnego miesiąca (przy działalności jednoosobowej nawet do 10-go dnia). Jeśli nie podamy danych w terminie, grozi nam grzywna za wykroczenie. Jeśli nie uiścimy składki w odpowiedniej wysokości, grozi nam naliczenie karnej składki w wysokości 100% niedopłaty. A jeśli zapłacimy za dużo, to nie możemy pomniejszyć kolejnej składki miesięcznej, tylko możemy wnioskować o zwrot nadpłaty dopiero w ciągu miesiąca po złożeniu rocznego PIT-u (czyli w następnym roku kalendarzowym), a ZUS ma czas do 31 lipca na zwrot tej nadpłaty.
Czy chodzi o to, aby wszyscy zatęsknili za umową o pracę?