Bo mam pamięć słonia: pamiętam adwokaturę „zespołową”, kiedy w Warszawie wykonywało swój zawód mniej niespełna 500 adwokatów, byłem uczestnikiem przekształcania palestry – pod hasłem merytokracji w zróżnicowaną zbiorowość i uważam, że warto się tą pamięcią dzielić.
Bo pisuję o prawie i adwokaturze od początku lat dziewięćdziesiątych, a od 2011 roku pod szyldem adwokata-bibliofila gawędzę na łamach samorządowego czasopisma „Palestra” o tym, co uważam za ważne i ta forma wypowiedzi już mi nie wystarcza.
Bo od ponad 30 lat zanurzam się w adwokackiej praktyce, dzięki czemu umiem odróżnić blagę od prawdy i prawo od bezprawia, i chcę podpowiadać, jak te różnice zauważać.
Bo odróżniam sacrum od profanum oraz ius od lex i chciałbym, aby ta umiejętność nigdy nie zanikła.