Szanowni Państwo,
od kilku dni Bank Millennium S.A. rozsyła do konsumentów, którzy wystąpili przeciwko niemu z powództwem w związku z zamieszczonymi w ich umowach nieuczciwymi postanowieniami, pismo zatytułowane „Wezwanie do spełnienia świadczenia”.
W treści tego pisma mowa jest o wezwaniu konsumenta do zwrotu kwoty wypłaconej przez Bank w wykonaniu umowy kredytu obarczonej nieuczciwymi postanowieniami oraz do zapłaty kwoty mającej stanowić – wedle twierdzenia Banku – „równowartość korzyści” rzekomo uzyskanej przez konsumenta w związku z korzystaniem z kwoty wypłaconej przez Bank w wykonaniu nieważnej umowy kwoty.
Pomimo, że pismo sprawiać ma wrażenie złożonego „na serio”, czyli w intencji wywołania skutków prawnych oświadczenia o wezwaniu do spełnienia świadczenia, z szeregu przyczyn nie może być za takie uznane.
Wezwanie do spełnienia świadczenia mające rodzić skutki prawne powinno jednoznacznie określać, jakie zachowanie adresata wzywający uważa za zgodne z ciążącym na nim zobowiązaniem oraz zawierać kategoryczne wezwanie do takiego zachowania.
Jest oczywiste, że wezwanie do spełnienia świadczenia nie może być wewnętrznie sprzeczne, a więc wzywający nie może przeczyć zasadności swego żądania. Ujmując rzecz najprościej – wezwanie powinno jednoznacznie określać, czego wzywający oczekuje od wezwanego i jakie jego zachowanie uzna za zgodne ze swymi oczekiwaniami.
Nie ma potrzeby tłumaczyć, że żądanie mające za przedmiot zwrot świadczenia spełnionego w wykonaniu nieważnej umowy lub zaspokojenie innych roszczeń mających wynikać z nieważności umowy kredytu, może być uzasadnione tylko i wyłącznie, gdy umowa kredytu jest zasadna. Z żądaniem zaspokojenia roszczeń wynikających z nieważności określonej umowy może wystąpić tylko i wyłącznie strona, która stoi na stanowisku, że umowa ta jest nieważna. W przeciwnym wypadku wezwanie takie nie może być uznane za złożone na serio.
W omawianym piśmie kierowanym do konsumentów Bank Millennium S.A. wzywa do zaspokojenia roszczeń, których wątpliwa (choćby z uwagi na przedawnienie) zasadność mogłaby być wywodzona wyłącznie z nieważności zawartej z adresatem wezwania umowy kredytu.
Niezależnie od innych wątpliwości, jakie budzą wskazane w tym piśmie żądania Banku, ich zasadność mogłaby być rozważana tylko wówczas, gdyby pismo to uznać za przyznanie przez Bank, iż wskazana w jego treści umowa kredytu, której dotyczy spór z konsumentem, jest nieważna.
Niestety w dalszej części pisma Bank zaprzecza nieważności umowy stwierdzając, że „Niniejsze wezwanie składane jest wyłącznie w związku ze zgłoszonym przez Pana/Panią w postępowaniu sądowym roszczeniem opartym na twierdzeniach o nieważności (bezskuteczności) umowy. Nie może być ono traktowane jako uznanie przez Bank jakichkolwiek roszczeń na tle umowy.” Innymi słowy: Bank w swym piśmie sam zaprzecza zasadności podniesionych w nim własnych żądań.
Omawiane pismo Banku mogłoby być potraktowane jako kategoryczne wezwanie do zapłaty i wywołać związane z tym skutki prawne, gdyby zawierało (co najmniej dorozumiane) przyznanie przez Bank, iż sporna umowa kredytu jest nieważna. Tymczasem Bank w tym samym piśmie zaprzecza nieważności spornej umowy kredytu, przecząc tym samym zasadności własnych żądań. Bank nie może, nie popadając w sprzeczność, wzywać do zaspokojenia roszczeń mających wynikać z nieważności umowy kredytu, a jednocześnie utrzymywać, że sporna umowa kredytu jest ważna.
Nie wnikając, czy takie sformułowanie pisma banku jest skutkiem budzącej zażenowanie nieznajomości prawa, czy też wynika z chęci wprowadzenia konsumentów w błąd lub ich zastraszenia, stwierdzić należy, że pismo to – jako wewnętrznie sprzeczne i niezrozumiałe jeśli chodzi o stanowisko Banku w kwestii zasadności roszczeń, których zaspokojenia się domaga – nie może wywołać skutków prawnych.
Pismo to mogłoby być ewentualnie rozumiane jako niewiążąca informacja, z jakimi żądaniami bank zamierza wystąpić w przypadku przegrania sprawy sądowej dotyczącej ważności spornej umowy. Nie może być jednak uznane za skuteczne wezwanie do zapłaty.
Charakterystyczne jest, że prezentując długie wywody odnośnie rzekomej zasadności żądania zapłaty przez konsumenta „równowartości korzyści, uzyskanej w związku z korzystaniem z kapitału udostępnionego przez Bank w wykonaniu nieważnej umowy”, autorzy pisma nie byli w stanie wskazać żadnej podstawy prawnej tego żądania. Uznali natomiast za konieczne zamieszczenie zastrzeżenia: „Informujemy jednocześnie, że ocena czy Bankowi przysługuje prawo żądania kwoty stanowiącej równowartość korzyści uzyskanej przez Pana/Panią w związku z korzystaniem z kapitału kredytu udostępnionego przez Bank nie została rozstrzygnięta w dotychczasowym orzecznictwie.” Również w tym przypadku bank sam wskazuje na wątpliwą zasadność własnego żądania. Cel zamieszczenia tego żądania wydaje się oczywisty. Autorzy pisma informując, że zasadność ich żądania jest wątpliwa, starają się uchronić przed zarzutem działania w celu wprowadzenia konsumentów w błąd i doprowadzenia ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Bankom nie przysługuje żadnego rodzaju forma „wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału”. Po pierwsze dlatego, że jedyną znaną polskiemu prawu cywilnemu formą takiego wynagrodzenia są odsetki za opóźnienie, których żądanie jest wykluczone za okres, w którym konsument w opóźnienie nie popadł, a więc przed otrzymaniem skutecznego wezwania do zwrotu kapitału. Po drugie, przyznanie bankowi stosującemu nieuczciwe postanowienia w umowach z konsumentami tego rodzaju rekompensaty korzyści utraconych na skutek nieważności obarczonych nieuczciwymi postanowieniami umów, stałoby w oczywistej sprzeczności z celem dyrektywy 93/13/EWG, którym jest zniechęcenie przedsiębiorców do nieuczciwego traktowania konsumentów. Bank nie może czerpać żadnych korzyści z nieuczciwego traktowania konsumentów – również w formie „wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału”.
Jak już wskazaliśmy wyżej, nie chcemy rozstrzygać czy treść omawianego pisma banku wynika z nieznajomości prawa, czy ze złej woli. Wszystko jednak wskazuje na to, że wobec kolejno przegrywanych z konsumentami procesów dotyczących stosowanych przez Bank Millennium S.A. nieuczciwych postanowień umownych, nie chcąc zaoferować godnych rozważenia możliwości polubownego zakończenia sporów (być może obecna sytuacja finansowa Banku na to nie pozwala), bank ten postanowił przestraszyć konsumentów rzekomo przysługującymi mu roszczeniami.
W naszym przekonaniu omawiane pismo rozumieć należy jako podyktowaną desperacją banku i mało wyrafinowaną próbę zastraszenia konsumentów w celu zniechęcenia ich do dochodzenia swych roszczeń przed sądem i nakłonienia do akceptowania mało atrakcyjnych propozycji ugód.